wtorek, 14 maja 2013

Afrykańskie mufinki cytrynowe























No i stało się.Od czerwca nie mam pracy, moja (jeszcze) firma chyli się ku upadkowi i zwalnia pracowników. Czując co się święci już od pewnego czasu szukam nowej pracy, ale przez cztery miesiące byłam słownie! na jednym spotkaniu. Makabra. Sama nie wiem co z tym fantem zrobić. Jestem już w takim wieku, że upływ czasu ma pewne znaczenie i coraz bardziej mnie to niepokoi. Człowiekowi zazwyczaj wydaje się, że to co najgorsze go nie spotka. A jednak. Jak na razie nie mam pomysłu co zrobię, jak do wyczerpania "zapasów" nie znajdę zatrudnienia. Na razie od wczoraj do końca czerwca jestem na urlopie i żeby nie myśleć o zaistniałej sytuacji:
1. posiałam nie posiane do tej pory zioła
2. posprzątałam na balkonie
3. doszorowałam kuchenkę (nie znoszę jej myć i jak w końcu się za to zabieram to trochę czasu to zajmuje...)
4. byłam dwa razy z psem na spacerze
5. upiekłam mufinki

W ramach doskonalenia języka angielskiego kupiłam sobie jakiś czas temu książkę "Tastes of Africa" Justice Kamanga i zakochałam się w niej. Po rybie i mięsie przyszła kolej na deser. Wybrałam mufinki, bo lubię je piec, a poza tym przepis nie jest skomplikowany, a co ważne nie zawiera żadnych wymyślnych składników (oprócz paru przepisów na mięso strusie - trudne, ale możliwe do dostania - jest parę receptur na mięso... lwa. Nie wiedziałam, że jest jadalne).
Ciasto po upieczeniu jest dziwne, trochę gumiaste, jakby nie było do końca upieczone, chociaż jest. Być może jest to wynikiem dodatku dużej ilości mielonych migdałów (w zasadzie to można by uznać je za mąkę migdałową...). Ciasteczka są słodkie, z mocnym aromatem cytrynowym.

SKŁADNIKI (podaję miary oryginalne pochodzące z książki)
170 g masła
1 filiżanka (250 ml) zmielonych migdałów
skórka starta z jednej cytryny
1 1/3 filiżanki (330 ml) białego cukru
1/3 filiżanki (80 ml) mąki
5 białek

Piekarnik nagrzać do temperatury 180 st. C. Formę na mufinki natłuścić i posypać mąką. Można użyć też papierowych foremek, co w moim przypadku byłoby lepszym pomysłem. Mam formę teflonową i wydawało  mi się, że przy dobrym natłuszczeniu ciasteczka po upieczeniu spokojnie wyjmę. Nic z tych rzeczy, musiałam je "wydłubywać". Powinnam sprawić sobie formę silikonową.
Masło stopić. Mąkę i cukier przesiać do dużej miski, dodać zmielone migdały, skórkę startą z cytryny. Całość wymieszać z roztopionym masłem. Białka ubić na sztywną pianę i delikatnie wmieszać do ciasta. Masę nakładać do formy do połowy wysokości i piec ok. 15 minut. Zgodnie z przepisem ilość ciasta wystarcza na 12 mufinek. Mnie wyszło nieco więcej. Ponadto po podanym czasie ciastka były surowe, musiałam je piec ok. pół godziny.