poniedziałek, 15 lipca 2013

Smorodinówka - nalewka z czarnej porzeczki





Rok temu zrobiłam nalewkę z czarnej porzeczki. Ponieważ miała stać w ciemnym i chłodnym miejscu zawiozłam ją do rodziców i zostawiłam pękaty baniak w piwnicy. W weekend byłam na działce i w trakcie oczyszczania porzeczek na dżem przypomniałam sobie nagle o nim. Przytaszczyłam więc bez chwili zwłoki baniak z piwnicy i rozpoczęliśmy degustację. Zgodnie z przepisem nalewka powinna leżakować pół roku. Cóż, ciężko mi ocenić, jak smakowałaby po tym czasie, ale po roku... niebo w gębie, miodzio, pycha! Nie wiadomo dlaczego lekko smakuje wiśniami. Jest bardzo esencjonalna, ma przepiękny, mocny kolor i przyjemny zapach. Mój tata nieco się burzył i twierdził, że nalewka porzeczkowa jego taty (a mojego dziadka) była prawie przezroczysta, ale co tam. Mnie moja bardzo smakuje, a ponieważ nastał właśnie dość krótki sezon na czarną porzeczkę zamieszczam przepis dla tych, którzy mają dość cierpliwości, żeby na nią poczekać. Ja już kupiłam porzeczki i zabieram się do pracy. Tym razem zrobię nalewkę z większej ilości owoców, bo wiem, że ta ilość, która mi wyszła (ok. 1 litra, może trochę mniej) do przyszłego roku nie dotrwa :)
Przepis pochodzi z książki "Wielka księga nalewek".

SKŁADNIKI
1 kg czarnych porzeczek
szklanka cukru
1 l wódki 45% (ja dodałam 40%)
1/4 l spirytusu
1/2 łyżeczki cynamonu
3 goździki

Owoce oczyścić, umyć i wysuszyć. Włożyć do gąsiorka (ja użyłam pękatego słoja), wsypać szklankę cukru, dobrze zamknąć. Postawić w słonecznym miejscu na miesiąc. Od czasu do czasu mieszałam słojem, żeby cukier się równomiernie rozpuścił. Po miesiącu zlać sok i wstawić do lodówki. Owoce w gąsiorku zalać wódką i spirytusem, dobrze zamknąć i odstawić na miesiąc. Po tym czasie zlać nalewkę, dodać sok z lodówki, cynamon i goździki. Dobrze wymieszać i zamknąć. Postawić na dwa miesiące. Po tym czasie nalewkę zlać, filtrując przez bibułę. Rozlać do butelek, zakorkować i odstawić na dwa miesiące. 
Ponieważ ja zapomniałam o mojej nalewce, pominęłam etap zlewania, filtrowania i butelkowania. Stała sobie dzielnie w słoju w ciemnej i chłodnej piwnicy przez rok. Myślę, że bardzo dobrze jej to zrobiło :)








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz